Ratownictwo medyczne - Studia

Niezaprzeczalną prawdą jest fakt, że żaden z nas nie może mieć pewności, że nigdy nie przydarzy mu się przykra sytuacja lub przykry wypadek, w wyniku którego potrzebować będziemy pomocy. Bo w końcu trudno temu zaprzeczyć, prawda? Nikt nie może mieć pewności, że nigdy nie spotka go nic złego.

Wielu ludzi sądzi, że jeżeli uważamy, że jesteśmy niezniszczalni, że nic nam nie grozi, to nas pierwszych spotka właśnie coś złego. To prawdopodobnie dlatego, że zaprzeczając oczywistej i niezaprzeczalnej prawdzie, sprzeciwiamy się jakimś siłą wyższym i chyba potem się na nas mszczą. Przynajmniej tak twierdzą niektórzy. Inni zaś uważają, że myśląc o czymś przyciągamy to. Czyli jeżeli będziemy wierzyć w to, że nie spotka nas nic złego, to faktycznie nic złego nas nie spotka.

Oba spojrzenia na świat są ciekawe, chociaż nie wiadomo, w które warto wierzyć. Być może przyjemniej jest wierzyć, że więcej prawdy tkwi w tym drugim stwierdzeniu, ale mimo tego warto wyjść z prostego założenia (które chyba zna każdy człowiek na świecie), że przezorny zawsze ubezpieczony.

Od najmłodszych lat uczymy się, że warto pomagać innym

Od najmłodszych lat uczymy się, że warto pomagać innymTo dlatego, już nawet przedszkolakom przekazuje się wiedzę na temat tego, co robić, jeżeli – na przykład – ich rodzicom stanie się coś złego. Dzieci uczy się numerów telefonów alarmowych i mówi się im, co mają powiedzieć w razie potrzeby. Na szczęście nawet jeżeli dziecko w razie wypadku zadzwoniłoby na pogotowie, ale nie wiedziało, co właściwie powiedzieć, to osoba, która odbierze telefon tak pokieruje rozmowę z owym dzieckiem, że właściwie powinna się dowiedzieć wszystkiego co będzie potrzebne aby wysłać pomoc. Czyli – przede wszystkim – co się stało, gdzie oraz jaki jest stan osoby poszkodowanej.

Choć niestety nie raz zdarzało się, że dzieci robiły sobie żarty, chyba niekoniecznie zdając sobie sprawę z konsekwencji, jakie mogą zaistnieć z tego faktu. Przez to dyspozytorzy mogą dość sceptycznie podchodzić do telefonów od dzieciaków. Zdarzyło się nawet tak, że dziecko zadzwoniło, bo naprawdę coś się działo, ale niestety dyspozytor uznał, że dziecko stroi sobie żarty i nie wysłał na miejsce pogotowia. To nie brzmi zbyt ciekawie, prawda?

Nauka pierwszej pomocy w szkołach

W szkole uczymy się, jak udzielać pierwszej pomocy osobie poszkodowanej. To ważne. Nie trzeba być ratownikiem, by móc uratować komuś życie. Na zajęciach dzieciaki uczy się, jak prawidłowo wykonywać masaż serca i sztuczne oddychanie. Pokazuje się także dzieciakom, jak należy ułożyć ciało – na przykład w pozycji bocznej – i jakie wytyczne są do danej pozycji. Uczy się je, jak reagować, kiedy zobaczymy osobę nieprzytomną. Pokazuje się dzieciom, że jeżeli zwracamy się do tłumu o pomoc, to zawsze zwracamy się do konkretnej osoby, pokazując ją najlepiej palcem. Możemy prosić o zadzwonienie po karetkę albo o pomoc przy masażu serca. W szkole uczymy się także prawidłowego bandażowania – na przykład ręki, nogi czy barku. Dowiadujemy się co robić przy złamaniu, co przy ranie otwartej i tak dalej, i tak dalej.

Ratownictwo medyczne – Studia

Ratownictwo medyczne - StudiaPomaganie ludziom jest ważne. Jeżeli dla ciebie to coś więcej niż tylko wiedza, jaką nabyłeś w latach szkolnych i ewentualnie na szkoleniu do prawa jazdy, możesz pomyśleć o tym, by kształcić się w jakimś kierunku medycznym. Dobrym pomysłem dla ciebie może być ratownictwo medyczne – studia. Po takich studiach z całą pewnością twoja wiedza będzie o wiele bardziej rozwinięta niż to, co dowiedziałeś się w szkole. A ponadto w twoim życiorysie będziesz miał wykształcenie wyższe w tym kierunku i z całą pewnością jakieś praktyki, bo będziesz musiał takowe odbyć. A ponadto w czasie studiów możesz przecież gdzieś pracować, najlepiej oczywiście w zawodzie, który jest bezpośrednio związany z kierunkiem, jaki wybrałeś na studiach.

Reagujmy!

Praca w takim zawodzie z całą pewnością będzie przynosiła duże poczucie spełnienia. Pomaganie innym ludziom jest piękne, choć czasem może wiązać się to ze niezrozumieniem innych ludzi. Wystarczy pomyśleć o typowej scenie dziejącej się na ulicach naszych miast. Na ulicy leży człowiek (może na chodniku, może obok chodnika albo na ławce w parku). Co sobie pomyśli większość z nas? Na pewno to, że jest pijany. Szczególnie wtedy, kiedy jego ubiór wymagałby wiele do życzenia. Większość z nas wzięłaby takiego delikwenta zapewne za alkoholika. A po co na takiego zwracać uwagę? Tymczasem ten człowiek mógł nawet nigdy w życiu nie spróbować alkoholu i po prostu zasłabł i stracił przytomność. Póki nie sprawdzimy i nie przekonamy się, nie dowiemy się. Zawsze warto podejść. Nawet wtedy, jeżeli okaże się, że dany pan uciął sobie drzemkę, bo spożył dużą ilość alkoholu.

Lepiej uratować komuś życie, niż je komuś odebrać. I to warto zapamiętać wtedy, kiedy staniemy przed wyborem tego czy podejść do osoby nieprzytomnej na ulicy czy też potraktować ją jak niewidzialne powietrze i iść dalej przed siebie, ryzykując tym samym, że tamta osoba może bez twojej natychmiastowej pomocy stracić życie. A każde życie jest cenne.

[Głosów:1    Średnia:5/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here